Grupa Progres
Informacje prasowe

Gdzie się podzieją zleceniobiorcy?

W Polsce niemal 1,4 mln osób utrzymuje się wyłącznie z pracy na zleceniu lub w zbliżonych formach zatrudnienia (GUS). Już wkrótce czekają ich istotne zmiany. Od 1 stycznia 2026 r. okres wykonywania takich obowiązków będzie można wliczać do stażu pracy, co przełoży się m.in. na wymiar urlopu. Tego samego dnia Państwowa Inspekcja Pracy ma zyskać prawo do natychmiastowego przekształcania tego typu kontraktów w etaty, jeśli stwierdzi ku temu podstawy. W efekcie może to stanowić spory problem dla firm, które w dużej mierze opierają się na współpracy ze zleceniobiorcami. Liczba osób pracujących wyłącznie w oparciu o zlecenia prawdopodobnie zacznie maleć, a rynek pracy przesunie się jeszcze bardziej w stronę stałego zatrudnienia. Już dziś to właśnie etat pozostaje dominującą formą pracy – według analiz Grupy Progres, aż 61% aktualnych ofert publikowanych w portalach ogłoszeniowych dotyczy właśnie tego rodzaju kontraktów.

  • Na umowach cywilnoprawnych pracuje dziś 1,39 mln osób, czyli o 5,5% więcej niż rok wcześniej.
  • 61% ofert pracy dotyczy etatów, a 39% – umów cywilnoprawnych lub B2B.
  • Dostęp do etatu nie jest równy dla wszystkich. Najrzadziej oferowany jest praktykantom i stażystom – tylko 23% ogłoszeń daje możliwość podpisania umowy o pracę. Najczęściej etat oferowany jest specjalistom i kierownikom – 44,2% i 45,5% ogłoszeń oraz prezesom – 48,7%.
  • Nadużycia maleją – w 2024 r. PIP zakwestionował tylko 3,6% z 38,8 tys. skontrolowanych umów (w 2023 r. – 4,5%).
  • Największą grupę spośród wszystkich zleceniobiorców stanowią ludzie zatrudnieni w administracji i usługach wspierających (21,8%), następnie w przetwórstwie, handlu i opiece zdrowotnej.
  • W sektorach HoReCa i rolnictwa ponad połowa osób pracuje na zleceniu, najmniej w energetyce i górnictwie.
  • Mediana wieku zleceniobiorców to 42 lata – dominują Millenialsi i Pokolenie X (łącznie ponad 850 tys. osób). Kobiety pracujące na zleceniu są średnio starsze (44 lata) niż mężczyźni (40 lat).
  • Nowe przepisy – pracodawcy obawiają się biurokracji, wyższych kosztów i nowych uprawnień PIP, który będzie mógł przekształcać zlecenia w umowy o pracę.
  • Eksperci podkreślają, że zmiany prawa to krok w stronę większej sprawiedliwości dla pracowników, ale też ryzyko chaosu i przeciążenia firm.

Umowy cywilnoprawne wciąż odgrywają istotną rolę na rynku pracy. W marcu br. liczba zleceniobiorców i wykonujących obowiązki na podstawie podobnych form zatrudnienia wyniosła 1 394,9 tys. osób i była wyższa niż w analogicznym okresie 2024 r. o 5,5%. Wkrótce sytuacja może się zmienić. Zgodnie z nowelizacją przepisów, od 1 stycznia 2026 r. okres pracy na umowie zlecenia ma być wliczany do stażu pracy, od którego zależą m.in. prawo do urlopu wypoczynkowego, wysokość odprawy czy długość okresu wypowiedzenia. Ustawa stażowa w sektorze publicznym ma wejść w życie wraz z początkiem roku, natomiast w sektorze prywatnym – po 6 miesiącach od jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Dla wielu zatrudnionych to długo wyczekiwany krok w stronę większej stabilności i uznania ich zaangażowania zawodowego.

Pracownicy zyskają, firmy się boją

Z punktu widzenia pracodawców planowane zmiany wiążą się m.in. z aktualizacją danych kadrowych oraz bieżącym śledzeniem uprawnień urlopowych, które – po wejściu w życie nowych przepisów – mogą ulec znacznemu wydłużeniu. Jeszcze większym wyzwaniem może okazać się jednak zapowiadane uprawnienie przyznane Państwowej Inspekcji Pracy (PIP), zakładające możliwość natychmiastowego przekształcania umów zlecenia w umowy o pracę, jeśli kontrolerzy uznają, że istnieją ku temu podstawy.

Z jednej strony to ważny krok w kierunku większej sprawiedliwości i wyrównania szans osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Wreszcie ich praca zostanie w pełni uznana i wliczona do stażu pracy. Z drugiej strony PIP zyska bardzo szerokie kompetencje do ingerowania w relacje między zleceniodawcą a zleceniobiorcą, co może rodzić niepewność i napięcia na rynku komentuje Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres. I zwraca uwagę, że wielu pracodawców może mieć trudność z dostosowaniem się do nowych zasad. Zwłaszcza mniejsze firmy, które nie dysponują rozbudowanymi działami HR ani zapleczem prawnym, mogą odczuć te zmiany szczególnie mocno. Wprowadzenie nowych procedur i kontrolowanie zgodności zatrudnienia z przepisami będzie dla nich nie tylko organizacyjnym, ale też finansowym wyzwaniemdodaje Magda Dąbrowska.

Gdzie najwięcej zleceń, a gdzie prawie ich nie ma

Choć rynek pracy staje się coraz bardziej zróżnicowany, umowa o pracę wciąż pozostaje jego filarem. Z analiz Grupy Progres wynika, że aż 61% ofert publikowanych w portalach ogłoszeniowych dotyczy właśnie etatów, podczas gdy 39% obejmuje umowy cywilnoprawne lub kontrakty B2B.

Dostęp do stabilnego zatrudnienia nie jest równy dla wszystkich. Umowy o pracę najrzadziej oferowane są praktykantom i stażystom – mogą je znaleźć w zaledwie 23% ogłoszeń, dyrektorzy w 36,1%, a menedżerowie w 41,1%. Młodsi specjaliści i asystenci mają większy wybór ofert z etatem – odpowiednio 42,8% i 42,6%, podobnie eksperci – 42,6%. W przypadku pracowników fizycznych 43,3% ogłoszeń dotyczy zatrudnienia na umowę o pracę, a starsi specjaliści mogą liczyć na 43,7%. Najbardziej stabilną strukturę ofert mają specjaliści i kierownicy – 44,2% i 45,5%, a najwyższy udział umów o pracę w ogłoszeniach występuje w przypadku prezesów – 48,7%.

Umowa o pracę daje większe prawa i zapewnia silniejszą ochronę, ale wybór innych form współpracy wcale nie oznacza, że pracodawca chce kogokolwiek oszukać. Często wynika to po prostu ze specyfiki branży, rodzaju zadań lub potrzeby większej elastyczności po obu stronach. Dane PIP pokazują, że liczba nadużyć związanych z nieprawidłowym stosowaniem umów cywilnoprawnych systematycznie spada. W 2024 r. inspektorzy skontrolowali 38 881 umów, z czego jedynie 3,6% zakwestionowano jako takie, które w praktyce powinny być umowami o pracę. Dla porównania – w 2023 r. odsetek ten wynosił 4,5%, a w 2022 r. 4,8%.

Najwięcej osób pracujących na zleceniu zatrudnionych jest w sektorze administrowania i działalności wspierającej, który obejmuje m.in. usługi pośrednictwa pracy — to aż 21,8% wszystkich wykonujących pracę na zlecenie, czyli 304 649 osób. Kolejne miejsca zajmują przetwórstwo przemysłowe (10,8% i 150 265 osób), handel i naprawa pojazdów (10,7% – 149 139 osób), opieka zdrowotna i pomoc społeczna (10,2% i 141 981 osób), budownictwo (8,3% – 115 623 osób) oraz transport i gospodarka magazynowa (7,6% i 106 189 osób). Wysoki udział zleceń odnotowano także w gastronomii i hotelarstwie (6,1% tj. 85 028 osób), pozostałej działalności usługowej (5,25% ­– 73 202 osoby) i działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej (4,9% – 68 099 osób).

Sektory o najmniejszym udziale wśród wszystkich osób na zleceniu (poniżej 3%) to edukacja (39 278 osób), obsługa rynku nieruchomości (34 932), kultura, rozrywka i rekreacja (30 993), informacja i komunikacja (26 938), działalność finansowa i ubezpieczeniowa (20 512), rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (18 638), administracja publiczna i obrona narodowa (14 187), gospodarka wodno-ściekowa (10 364). Na końcu listy znalazły się energetyka (2 720) i górnictwo (2 161 osób).

Zlecenia popularne wśród czterdziestolatków

Mediana wieku osób pracujących na umowach cywilnoprawnych wynosi 42 lata. Kobiety na zleceniu są przeciętnie nieco starsze od mężczyzn – mają 44 lata, a panowie 40 lat.  Najczęściej zlecenia podpasują Millenialsi (Pokolenie Y, 29–44 lata) oraz Pokolenie X (45–60 lat). W tych grupach wiekowych znajduje się łącznie ponad 850 tysięcy osób wykonujących pracę na zleceniu — dokładnie 467 672 Millenialsów i 389 299 iksów. Nieco mniej Polaków zatrudnionych na umowie cywilnoprawnej to reprezentanci Pokolenia Z (13–28 lat)313 040 osób oraz Baby Boomers (61–79 lat) — 300 159 zatrudnionych. Najrzadziej w tej formie zatrudnienia występują osoby powyżej 80 r.ż., czyli przedstawiciele Silent Generation i starszych, których liczba wynosi 5 389 osób.

HoReCa zleca, energetyka daje etat

Z danych branżowych wynika, że w niektórych sektorach udział osób pracujących na zleceniu przekracza połowę wszystkich zatrudnionych. W zakwaterowaniu i gastronomii aż 61,6% osób pracuje na zleceniu, w administracji i działalności wspierającej – 80%, a w rolnictwie, leśnictwie, łowiectwie i rybactwie – 59%. Tego typu umów nie brakuje też w obsłudze nieruchomości – 37% aktywnych zawodowo, w kulturze, rozrywce i rekreacji jest ich 32%, w budownictwie – 28%, w firmach z obszaru działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej – 24%, a w transporcie i gospodarce magazynowej – 16%. W handlu i naprawie pojazdów na zleceniu lub umowie pokrewnej jest co dziesiąty pracownik (11,5%).

Nieco mniejszy udział tego rodzaju współpracy występuje w przetwórstwie przemysłowym – 6,5%, w dostawie wody, gospodarowaniu ściekami i odpadami oraz rekultywacji – 7,5%, a także w branży informacji i komunikacji – 8,6%. Dla porównania, w górnictwie skala takich umów jest minimalna – zaledwie 1,78%, a w energetyce wynosi 2,5%.

Dobre intencje, ryzykowne wykonanie

Według Magdy Dąbrowskiej, nadchodzące zmiany prawa mogą mieć niejednoznaczny wpływ na rynek. Pracodawcy muszą przygotować się na większe obciążenie formalne. Jeżeli przedsiębiorca otrzyma kilkadziesiąt decyzji o przekwalifikowaniu umów i ma siedem dni na odpowiedź, to w praktyce staje się to poważnym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym, zwłaszcza że w tym czasie musi traktować te osoby jak pracowników.

Nowe regulacje budzą też wątpliwości co do ich konstrukcji prawnej. Projekt zakłada m.in., że stroną postępowania sądowego będzie pracodawca, osoba współpracująca oraz Główny Inspektor Pracy, a właściwość sądu ustalana ma być według siedziby okręgowego inspektora, który sam nie jest stroną postępowania. Przepisy przewidują zakaz zawierania ugody w sprawach odwołań od decyzji stwierdzających istnienie stosunku pracy — nawet jeśli wszystkie strony, w tym sąd, uznają to za zasadne. Tylko sąd drugiej instancji będzie mógł uchylić decyzję PIP, co – podobnie jak w sprawach z ZUS – może prowadzić do przewlekłości postępowań. Dodatkowo, czas na odwołanie od decyzji wynosi zaledwie siedem dni, niezależnie od liczby osób objętych decyzją, a przepisy nie przewidują zwrotu kosztów dla przedsiębiorcy, zleceniobiorcy ani osoby prowadzącej działalność gospodarczą w przypadku wygranej w sądzie – podkreśla Magda Dąbrowska, wiceprezeska Grupy Progres. – Po latach, gdy strona pracownicza i pracodawcy zwykle stali po przeciwnych stronach, tym razem obie zgadzają się co do jednego — nowe przepisy wymagają dopracowania. Ich intencja jest dobra, ale wykonanie może wprowadzić chaospodsumowuje.

***

W komunikacie wykorzystano dane GUS opublikowane 15 września 2025 r. opisujące liczbę osób wykonujący pracę na podstawie umów zlecenia i pokrewnych (stan na 31 marca 2025 r.) oraz analizy Grupy Progres przeprowadzane w pierwszych dwóch tygodniach października 2025 r. i obejmujące zbiór ponad 83 tys. ofert o pracę opublikowanych w portalach ogłoszeniowych. Analizie poddano ogłoszenia oferowane przez przedsiębiorców, organizacje i instytucje z całej Polski. 

Kontakt dla mediów

Kamila Tyniec

Biuro prasowe Grupa Progres

Załączniki

docx

20 10 2025 Gdzie się podzieją zleceniobiorcy IP

docx 93,8 kB
Pobierz plik