Kijem czy marchewką? Pracodawcy z Pomorza (nie)zmuszają do szczepień?
Kijem czy marchewką? Pracodawcy z Pomorza (nie)zmuszają do szczepień?
Mobilne punkty szczepień, dni wolne, zachęty finansowe, rozmowy z medykami, kampanie informacyjne to tylko niektóre z działań przekonujących do szczepień i prowadzonych przez pracodawców w woj. pomorskim. Przełożeni z regionu wzięli sobie do serca wszelkie zalecenia i robią wszystko, by zminimalizować ryzyko zakażenia oraz dużą liczbę zachorowań w firmie, która często oznacza dla organizacji straty finansowe spowodowane przez braki kadrowe i przymusowe przestoje. Niestety ich działania nie zawsze przynoszą oczekiwany efekt.
Mimo że koronawirus nie jest aż tak odczuwalny, jak jeszcze kilka miesięcy temu to i tak nie składa broni. Obecnie każdego dnia wirus wykrywany jest u kilkudziesięciu mieszkańców Pomorza. Liczba chorych na COVID-19 – w tym województwie – od marca 2020 r. do października 2021 r. wyniosła ponad 193 tys. osób. Tylko 12 października 2021 r. – na kwarantannie przebywało 5 892 Polaków z tej części kraju. Zarówno zakażenie, jak i kwarantanna osób niezaszczepionych i mających kontakt z chorym oznacza dla pracownika – który nie był szczepiony – izolację i często brak możliwości wykonywania obowiązków zawodowych, a dla przedsiębiorcy braki kadrowe, opóźnienia w realizacji zamówień, a nawet straty finansowe.
Szczepionka na przestój
Pracodawcy z Pomorza – po starciu z COVID-19 – odrobili lekcję z ochrony pracowników zarówno pod względem formalnym, jak i operacyjnym. W czasie epidemii wprowadzono procedury, opracowano koronawirusowe regulaminy pracy i informowano kadrę o kluczowych zmianach. Przełożeni starali się też jak najlepiej chronić zespół obecny w firmie – badano temperaturę, gwarantowano środki odkażające, maseczki, rękawiczki, zachowywano odległość, ograniczano spotkania bezpośrednie. Niektórzy wprowadzili pracę zdalną, jednak w większości firm nie było i nadal nie ma takiej możliwości.
Problem zdalnego wykluczenia dotyczy wielu przedsiębiorców z woj. pomorskiego, którzy prowadzą działalność w zakresie przemysłu morskiego, chemicznego, spożywczego czy energetyki oraz sektorze transportowym, logistycznym i motoryzacyjnym, budowlanym i turystycznym, czyli dominujących branżach w tym regionie. Przełożeni z tych gałęzi gospodarki zastanawiają się, jak uniknąć kolejnych zakażeń i konsekwencji czwartej fali. Wielu ratunek widzi w szczepieniach pracowników, którzy w tej spawie bywają sceptyczni. Potwierdzają to dane agencji badawczej Inquiry. Wynika z nich, że – w grupie osób będących w wieku produkcyjnym, które na Pomorzu stanowią 59 proc. mieszkańców – najmniejszą chęć zaszczepienia się przeciwko COVID-19 wykazują ludzie wchodzący na rynek pracy – czyli w przedziale wiekowym od 18 do 24 r.ż. (30 proc. z grupy nieszczepionych chce się zaszczepić) oraz osoby między 25 a 34 r.ż. (28 proc. z grupy nieszczepionych chce się zaszczepić) i te w wieku 35-44 lata (27 proc. z grupy nieszczepionych chce się zaszczepić). Niemal co czwarty nieszczepiony Polak w wieku 45+ deklaruje, że ma zamiar to zrobić (38 proc.).
Wolna wola pracowników
Firmy za granicą wymagają podpisania zobowiązania do szczepienia przeciw COVID-19, wprowadzają dodatkowe opłaty na ubezpieczenie zdrowotne nakładane na pracowników, obcinają wynagrodzenia chorobowe za czas kwarantanny z powodu Covid-19, zawieszają w wykonywaniu obowiązków, a nawet zwalniają niezaszczepione osoby lub te, które nie chcą się szczepić. Większość pracodawców z woj. pomorskiego wybiera łagodną metodę perswazji – zachęcają pracowników do szczepień. Tylko część firm rozważała wprowadzenie przymusu szczepienia poprzez działania, które stosują przedsiębiorcy w innych krajach, a pomysłów im nie brakuje.
– Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, jednak – póki co – pracodawca nie ma możliwości zwolnienia pracownika za brak szczepienia lub wymuszenia na nim, aby ten się zaszczepił. W Polsce szczepienie jest dobrowolne. Co potwierdza m.in. katalog szczepień obowiązkowych zawarty w rozporządzeniu Ministra Zdrowia, w którym nie wymienia się szczepienia na koronawirusa jako obowiązkowe – mówi Izabela Lubińska, Kierownik Działu Kadr i Płac w Grupie Progres. – Co więcej, kodeks pracy wskazuje, że jednym z głównych obowiązków pracodawcy jest zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz dbanie o życie i zdrowie pracowników (art. 207 KP). Mogłoby to sugerować, że pracodawca ma szeroki katalog uprawnień, jednak w dalszym ciągu jest ograniczony obowiązującymi przepisami, które na tę chwilę nie dają możliwości traktowania szczepienia na COVID-19 jako obowiązkowe. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby pracodawca zachęcał zatrudnionych oraz kandydatów do szczepień, a w dalszej kolejności umożliwiał im to poprzez np. przyznanie dodatkowego czasu wolnego lub benefitów. Takie „zachęcające” działania obserwujemy również wśród pracodawców z woj. pomorskiego – podkreśla.
Większość firm z Pomorza decyzję o szczepieniu zostawiła pracownikom. Mobilizuje ich jednak do zrobienia tego kroku na wiele sposobów np. poprzez intensywne kampanie informacyjne z zakresu profilaktyki ochrony zdrowia czy dołączanie do rządowych programów szczepień. Wykorzystywane są także plakaty, mailingi, telebimy i materiały drukowane przekonujące do szczepień. Częstym standardem w przedsiębiorstwach były punkty szczepień dla pracowników i ich rodzin, a także podwykonawców, do dyspozycji był również szczepionkobus. Dla pracowników zaszczepionych organizowane są szkolenia, a nawet firmowe konkursy z nagrodami. Przyznawane im były i są również premie, benefity pozapłacowe czy bonusowy wolny dzień.
Pracownicy schodzą do szczepionkowego podziemia
W woj. pomorskim wykonano w sumie 2 501 890 szczepień przeciwko COVID-19 – w pełni zaszczepionych jest 53 proc. mieszkańców. Pozostali dopiero planują to zrobić lub należą do sceptyków niechcących się szczepić – w całej Polsce ta grupa stanowi 70 proc. wszystkich osób nieszczepionych. Wśród nich są również te aktywne zawodowo, które by uniknąć konieczności przyjęcia jakiegokolwiek preparatu i mieć sprawę „z głowy” szukają innych metod „szczepienia”. Jedną z nich jest kupno sfałszowanego certyfikatu odbytego szczepienia przeciw COVID-19. Jednak takim działaniem narażają nie tylko siebie, ale też pracodawcę na nieprzyjemne konsekwencje.
Pracownik posługujący się fałszywym zaświadczeniem o zaszczepieniu przeciwko COVID-19 sprowadza na siebie i pracodawcę większe ryzyko rozprzestrzeniania wirusa, tym samym – narusza umowę o pracę, którą w konsekwencji może stracić. Uzasadnioną przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 KP może być również występujące zawinione działanie pracownika powodujące zagrożenie interesów pracodawcy.
– Naruszenie interesu pracodawcy w tym wypadku może polegać na ew. ryzyku wprowadzenia kwarantanny i destabilizacji funkcji przedsiębiorstwa pracodawcy. Obecnie sejm pracuje nad przepisami dającymi pracodawcom możliwość weryfikacji dokumentacji medycznej szczepień pracownika przeciwko COVID-19. Co więcej, jeśli planowane zmiany wejdą w życie, przełożony będzie mógł np. przesunąć nieszczepionego pracownika na inne stanowisko bądź skierować go na bezpłatny urlop – zaznacza Jacek Grzywa, Radca Prawny, Kierownik Działu Prawnego Grupy Progres.
Tylko w 2020 r. w całej Polsce stwierdzono 17 546 przestępstw polegających na podrabianiu dokumentów i udowodniono 1 002 przypadki łamania prawa poprzez używanie dokumentu poświadczającego nieprawdę. Za sfałszowanie dokumentu i posługiwanie się nim, czyli przestępstwo z art. 270 kodeksu karnego, grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Taka kara może dotknąć również każdego pracownika, który by uniknąć szczepienia kupi zaświadczenie o jego wykonaniu.
W skład Grupy Kapitałowej Progres wchodzą spółki w całości z polskim kapitałem, z których najstarsza na rynku funkcjonuje od 2002 roku. Grupa wspiera przedsiębiorstwa w całej Polsce w zakresie pracy tymczasowej (Progres HR), doradztwa biznesowego i szkoleń (Progres Consulting), rekrutacji stałych (Progres Permanent Recruitment), a także optymalizacji procesów i kosztów zatrudnienia (Progres Advanced Solutions). Rocznie zatrudnia ponad 28 tysięcy pracowników i realizuje 1,5 tysiąca projektów rekrutacyjnych. Posiada kilkadziesiąt oddziałów w Polsce i zagranicą.